środa, 26 września 2012

Nosidlo Marsupi :D

Witajcie :)
Jakis tydzien temu zakupilismy w praxis mojej poloznej nosidlo MARSUPI i dzisiaj chcialabym troszke o nim napisac. Bardzo bylam z poczatku napalona na chuste ale w internecie taki wielki wybor, ze nie wiedzialabym za chiny na jaka sie zdecydowac a nie mam czasu siedzienie na forach i czytac jaka jest najlepsza. Pozatym uwazam ze  jako osoba wiekszych ksztaltow wygladalabym po prostu komicznie gdybym sie jeszcze owinela metrami materialu. No i balam sie ze jakos tego nie ogarne. Ale zadzwonilam do swojej poloznej i zapytalam ja o rade, no i ona polecila mi wlasnie nosidlo. Tak wiec wybralismy sie we trojeczke do jej przychodni zeby obmacac, przymierzyc i wybrac. Mielismy do wyboru wlasnie Marsupi i inne nosidlo (nie pamietam fimy) ale bylo ono bardziej usztywniane i skomlikowane tzn mialo pelno paskow ktore przypinasz takimi zatrzaskami. Z poczatku wlasnie ono mi sie spodobalo ale gdy ubralam na siebie stwierdzilam, ze nosidlo-plecak wogole mi nie odpowiada. 

Marsupi natomiast jest wykonane z 100% bawelny, jest przypinany na rzepy (bardzo solidne rzepy) i gdy tylko wlozylam w to Bastiana wiedzialam ze to jest to :D Material jest przyjemny w dotyku, mozna go prac w calosci. My wybralismy najwiekszy rozmiat, spokojnie pasuje na nas oboje, a kolor ruby red. Kosztowal nas 65€. Oto co pisza o nosidle Marsupi:
Zalety nosidła MARSUPI PLUS:
- Przeznaczone do noszenia dzieci od pierwszego dnia od 3,5kg do około 15 kg
- Łatwe i szybkie w zakładaniu
-Specjalna opaska zmniejszająca rozmiar siedziska dla noworodka

- Niemowlę zachowuje w MARSUPI optymalną dla niego pozycję "M" - zaokrąglony kręgosłup, nóżki w pozycji żabki
- Wbudowana wkładka, zapewniająca idealne podparcie główki dla dzieci, które nie trzymają jej jeszcze samodzielnie
- MARSUPI odciąża kręgosłup noszącego - ciężar dziecka jest równowmiernie rozłożony, dzięki miękko wypełnionym pasom naramiennym
- W MARSUPI mozna nosić dziecko z przodu, na plecach, z boku - zawsze przodem do noszącego
- Nosidełko MARSUPI jest kompaktowe i zabiera bardzo mało miejsca po złożeniu
- W komplecie z MARSUPI otrzymasz zgrabny pokrowiec na nosidełko
- Wyprodukowane z bawełny organicznej
zrodlo:KLIK

Pierwsze proby wlozenia malego byly dalekie od idealu, maly tak sie rozplakal ze musialam go wyciagnac, za drugim razem zwymiotowal na mnie (ale ja durna chcialam go wlozyc po jedzeniu wiec mam za swoje :P), kolejne proby tez konczyla sie na 5 min noszenia. Az do dzisiaj bo w koncu sukces i wybralismy sie na spacer :D:D Maly cudownie zasnal i spal przez caly czas czyli ok 1,5 godz spacerowania. Chcialam jeszcze chodzic ale niestety niebo zasnulo sie czarnymi chmurami i balam sie ze nas zmoczy. Ale i tak jestem przeszczesliwa ze nam sie udalo. Teraz bede sie staral przyzwyczajac go do takiego noszenia bo w tym nosidle mozna dzieci nosic do 15 kg :) I powiem szczerze ze jestem nim zachwycona, a bliskosc synka jest nie do opisania :):) A czy Wy posiadacie cos do noszenia swojego malucha? 

No i pochwale sie ze nasza zaba wazy juz 5 kg :):)

buziaki 

carolyna

poniedziałek, 24 września 2012

6 tygodni

Hej :)
Minelo juz szesc tygodni odkad nasz cudowny syneczek jest z nami :) Tan czas leci jak szalony a ja widze jak ta wspaniala istotka zmienia sie z dnia na dzien :) Basti zaczyna sie juz cudownie usmiechac (nie raz poplacze nad tym bezzebnym usmiechem), urzadamy sobie poranne pogaduchy, ktore nieswiadomie wprowadzil tatus :) Tak wlasnie w zeszlym tygodniu mezus wracal caly tydzien po nocnej zmianie i byl w domku ok 7mej rano i Maly byl juz przebudzony wiec Jurek hop Malego do lozka do nas i zaczynal przeprowadzac z nim meskie rozmowy. I wtedy zobaczylam jak ci moi mezczyzni sie swietnie dogaduja. Maly niesamowicie reaguje na dzwiek glosu tatusia, usmiecha sie bez przerwy i cos tam gada po swojemu :) Wzruszam sie na ten widok, ale czasem ogarnia mnie lekkie uczucie zazdrosci, ktore szybko mija bo mezus tyle czasu spedza w pracy ze wiele chwil mu ucieka, wiec kazda jest na wage zlota :) 

Tak wiec zmienil sie synus niesamowicie. Stal sie ciekawskim i coraz bardziej towarzyskim brzdacem z pulpasnymi polikami :D Nie ukrywam ze nadal bywa ciezko, a mnie nie raz zdarza sie poplakac z bezsilnosci, ale pomalutku dochodzimy juz do coraz lepszego porozumienia. Problem z kupkami juz zniknal, a my juz sie nie martimy tym tak bardzo :) Karmie caly czas MM, podaje mu takze moje mleko. Jednak o karmieniu napisze osobny post. 

Minelo szesc tygoni i tym samym zakonczyl sie czas pologu. Niebawem wybieram sie do ginekologa i musimy zastanowic sie nad metoda antykoncepcji, badz z niej zrezygnowac. A to dlatego ze zaczynamy rozmawiac o drugim dziecku. Pewnie wiele z was lapie sie za glowe, ze ledwo maly ma 2 miesiace a my juz o drugim myslimy. Ano dlatego ze moj mezus jest duzo starszy odemnie (17 lat) i niedlugo bedzie mial 45 lat i nie chce czekac zbyt dlugo. Ja chcialabym choc rok przerwy, maz chce miec  juz w przyszlam roku drugie. Tak wiec dyskutujemy nad tym i ciezko dojsc nam do porozumienia. Bardzo chcialabym miec drugie dziecko ale nie tak szybko, maz nie che czekac zbyt dlugo. Co z tego wyniknie, jeszcze nie wiem. Ale milo byc o pologu, tak wiec pierwsze tygodnie odpoczywalam jak zalecila polozna, krocze szybko sie zagoilo, my odczekalismy jakis czas z milosnymi igraszkami. Balam sie, ze po porodzie cos sie zmieni w naszym zyciu seksualnym ale powiem ze jest wrecz o wiele lepiej, ja czuje wszystko o wiele intensywniej, a tak sie obawialam :)


No i moja zaba kochana :D:D
Dla takiego usmiechu wart zyc :)
Kocham cie syneczku najbardziej na swiecie :D

buzka 
carolyna

poniedziałek, 17 września 2012

Dyskusja

Nikt mi nie powie ze z dziecmi nie idzie podyskutowac :D

Te dzieciaki sa bezbledne!!!

buziaki 

carolyna :)

czwartek, 13 września 2012

To juz miesiac!!!!

Dnia wczorajszego nasz synus skonczyl swoj pierwszy miesiac zycia! Wyobrazcie sobie ze ja nawet nie wiem kiedy ten czas zlecial i kiedy ten nasz smyk tak "urosl". Dni mijaja nam jak szalone, ja zdezorientowana nawet nie wiem jaki to dzien tygodnia, nie wspominajac jaki dzien miesiaca. Dzis wiem ze czwartek bo wywozili smieci :P a wczoraj ze byl 12ty bo Bastus mial swoja miesiecznice :D
Nie wspominalam o tym ale w zeszly piatek wyjachala juz moja mamcia, a w ten poniedzialek mezus wrocil juz do pracy, tak wiec od poniedzialku jestem calkowicie zdana na siebie. I jakos sobie radze, czasem ciezko jest ogarnac to wszystko ale wiem ze z czasem dojde do lepszej wprawy :D

Co zmienilo sie przez ten miesiac. Ano bardzo duzo. Niby to tylko miesiac ale widze jak z dnia na dzien nasz synus zmienia sie w fajnego malego facecika, zreszta jest nim od poczatku :D Pomalutku dochodzimy do coraz wiekszych porozumien i zaczynamy sie coraz lepiej dogadywac. Synus wspaniale rosnie, przybiera na wadze i kadzego dnia jest jeszcze cudowniejszy niz poprzedniego. Zaczynamy juz sobie fajne pogaduszki urzadzac, synus zaczyna juz wydawac jakies swoje dzwieki "agrrr", co wywoluje niesamowite wruszenie u mamusi. No i pomalutku zaczyna sie swiadomie usmiechac, zwalszcza gdy mowie do niego. Bastian jest pogodnym i rozkosznym maluchem, jednak nadal mamy problemy z kupkami i bolacym brzuszkiem. Staram sie jak moge ulzyc mu w tych bolaczkach, masujemy brzuszek, kladziemy go jak najczesciej na brzuszku, w czasie kapieli dlugo polewamy ciepla woda brzuszek no i kladziemy czasem termofor z ciepla woda. Czasami pomaga, czasem musimy ratowac sie czopkami bo serce mnie sciska gdy widze jak on sie meczy. Karmie go nadal i piersia i mlekiem m, chociaz ostatnio coraz bardziej mi przy piersi marudzi, ale sciagam wtady pokarm i daje mu butelka. Juz pogodzilam sie z tym ze nie moge karmic go calkowicie piersia. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Po co mam sie stresowac, zeby to wszystko przeszlo na malego?

Tak wiec ten pierwszy miesiac zlecial nam bardzo szybko. Maly spi juz lepiej w nocy, w dzien roznie to bywa. Wiadomo ze nie zawsze jest idelanie, ale jest o wiele lepiej jak na poczatku. Zdarza mi sie jeszcze poplakac ze zmeczenia, zwlaszcza jak maly nie chce spac w nocy a ja padam z nog. Jednak jeden jego usmiech, spojrzenie na anielka buzke i zapominam o wszystkim :)

Od porodu minal juz miesiac i moja waga pomalu sie normuje, zostalo mi zaledwie 2,5 kg do wagi sprzed ciazy (w ciazy przybralam ok15-16kg, chociaz mialam tylko przytyc polowe z tego). Tak wiec moje zachcianki ciazowe bardzo szybko zlecialy :) Nie zostaly mi zadne rozstepy, jedyne co mnie niepokoi to ze chyba zaczynaja mi sie pojawiac zylaki :/ Musze obserwowac swoje nogi, lezec nimi do gory a jak cos bedzie sie dziac to szybko do lekarza. Tak ogolem to moje samopoczucie jest w miare dobre. Jestem przeszczesliwa jako mamusia, uwazam ze maciezynstwo to najwspanialsza sprawa a Bastian to najwiksze szczescie. Jestem taka dumna patrzac na niego i zrobie wszystko w mojej mocy zeby sprostac tym nowym obowiazkom, ktore wywrocila nasz swiat do gory nogami. 

Chcialabym napisac ze jutro napisze o tym jak radzi sobie Jurek ale nie wiem czy mi maly na to pozwoli. Tak wiec jak tylko bede miec chwilke czasu obiecuje ze sie pojawie :):)

"Lotnik"

"no tato wez mnie nie gilgocz :D"
buzka

carolyna


poniedziałek, 10 września 2012

Wizyta kontrolna u lekarza

Hej :)

Bylismy w piatek z Bastianem na wizycie kontrolnej u lekarza (U3). Tam synus zostal zwazony- 4300g, zmierzony- 56cm i ogolnie zbadany. Wszystko jest w normie, usg bioderek nie wykazalo niczego niepokojacego, usg glowki tez w porzadku. Dostalismy jednak skierowanie do ortopedy poniewaz Basti ma bardzej wyrobiona jedna strone miesni na szyji. Nie musimy sie tym martwic, lekarz tylko ma sprawdzic czy trzeba cos z tym zrobic. Albo jakies masaze albo zobaczymy. Pozatym byc moze maly bedzie musial miec nacinana blonke ktora znajduje sie pod jezyczkiem. Jest ona za krotka ale mamy obserwowac czy cos sie zmienia, jesli nadal bedzie krociutka trzeba bedzie ja lekko naciac. A tak to synus rosnie zdrowo i juz zarywa laski. Przy rejestracji zauroczyl wszystkie dziewczyny tam pracujace :D:D 

Pozatym pomalutku wszystko sie normuje. Synus pozwala nam wiecej spac w nocy, sporadycznie zdarza mu sie, ze marudzi w nocy. Kupki tez pomalutku sie normuja, podajemu mu czasem kropelki Sab Simplex polecone przez Bogumile. Karmie go i piersia i mlekiem m. Niestety nie mam co liczyc na to ze uda mi sie karic sama piersia. Z poczatku bylam tym zalamna, bardzo chcialam karmic tylko piersia ale dzieki mezusiowi, mamie i Bogumile zrozumialam ze to nie koniec swiata. Uspokoilam sie i zaczelam postrzegac tez pozytywna strone karmienia butelka. Moge wyreczyc sie mezusiem, ale dzieki temu buduje on mocniejsza wiez z synem :) A ja uwielbiam patrzec jak siedza na kanapie, Jurek karmi malego i gada cos tam do niego a Basti slucha tatusia z wielkim zainteresowaniem :)

Tak wiec pomalutku dochoczimy do porozumienia, fakt ze synus potrafi czasem pokazac pazurki ale jest przeslodkim i kochanym bobasem, ktorego chyba nigdy nie przestane obcalowywac, no chyba ze mi zabroni :P ale teraz jeszcze korzystam poki moge :D

buziaki

carolyna

czwartek, 6 września 2012

Szczesliwa, zakochana i ...zmeczona

Jestem szczesliwa!!! Mam cudownego syna, spelnienie naszych marzen, nasz najwiekszy skarb. Jestesmy teraz rodzina, marzylam o tym odkad dotarlo do mnie ze jestem w Jurku zakochana bez pamieci. Jestem szczesliwa bo mam przy swoim boku dwoch mezczyzn, cudownych i kochanych, ktorzy niemalze kazdego dnia doprowdzaja mnie do wzruszenia. Jestem szczesliwa bo wspaniale ulozylo mi sie zycie, nawet w snach nie marzylam o tym ze bede miala moja wymarzona rodzinke. Jestem szczesliwa bo urodzilam zdrowego synka, ktory z kazdym dniem ma wieksze policzki i wieksza druga brode, pulchniejsze paluszki i nozki, jest zdrowym i dobrze rozwijajacym sie Cukiereczkiem. Jestem po prostu mega szczesliwa i niech to trwa i trwa....

Jestem zakochana!!! Bez pamieci, bezgranicznie, niemozliwie zakochana w tym malenkim facecie. Skradl on moje serce calkowiecie. Znalazlam w sobie poklady milosci, o ktore nawet siebie nie podejrzewalam. Dopoki ON nie pojawil sie na swiecie nie wiedzialam ze mozna kochac jeszcze mocniej. Ale nie zapominam o swoim mezu. On dla mnie jest miloscia zycia, po tych wszystkich ciazowo-porodowych doswiadczeniach kocham go jeszcze mocniej niz wczesniej. A patrzac jak opiekuje sie naszym synem, jak odciaza mnie, jak pozwala odetchnac i cieszy sie przy tym nieziemsko, bo buduje wiez z Malym, to czuje jak mocna jest moja milosc. Nie zdawalam sobie sprawy, ze  istnieje taka milosc , mocna i silna, sprawiajaca ze sie czlowiekowi zyc i  cieszyc sie z kazdego dnia...

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.



 Bo jak mozna sie w nich nie zakochac... 
Jestem zmeczona!!! Mega zmeczona. Maly jest cudownym i rozkosznym bobasem, jednak potrafi caly czas dac nam do wiwatu. Leci nam juz 4 tydzien, w ktorym niby pomalutku ma sie wszystko regulowac, jednak u nas idzie to srednio. Jestem zmeczona, bo nadal mam malo pokarmu, jednak nadal dostawiam go do piersi, zeby choc troche popil mojego mleka. Mamy problemy z kupkami, malego czesto boli brzuszek, masujemy, dajemy kropelki, niby pomaga ale malego nadal boli. Bardzo czesto budzi sie o 22ej i placze a ja nie wiem jak mu ulzyc. Niby kupke zrobil, masuje brzuszek, najedzony jest a spac nie moze i to czasem do 2ej w nocy. Jestem zmeczona przez te nieprzespane nocki. Pewnie taraz pojawia sie pytanie czemu nie spie w dzien, ano temu ze jak raz sie polozylam w dzien na drzekne to pozniej nie spalam do 3ej w nocy. Ale postanowilam ze od poniedzialku bede sie kladla tylko na pol godz, z porady doswiadczonej mamuski - kuzynki Martyny :) Zobaczymy jak to bedzie. No i przez to zmeczenie ostatnio zdarza mi sie poplakac. Szkoda mi tez Maluszka bo widze ze i jemu sie oczka kleja do snu, a tu nagle wybucha placzem.  Ech mam nadzieje ze pomalutku bedzie sie wszystko normowac. Wiadomo, nie od razu Rzym zbudowano...

Jednak mimo tego zmeczenia, buziunia moje Cukiereczka wynagradza mi wszystko. Jestem w nim zakochana ogromnie i szczesliwa kazdego dnia bardziej...

buziaki

carolyna