Witajcie :)
Na wielu mamowych blogach czytam ze wiele z mam zdecydowalo sie na spanie ze swoimi pociechami w swoich lozkach tzn maluszek spi razem z rodzicami. My z Jurkiem wiele na ten temat dyskutowalismy i zgodnie zdecydowalismy ze Maly bedzie spal w swoim lozeczku. Wiem jak wiele jest plusow spania razem z dzieckiem, zwlaszcze jesli karmi sie piersia. Ma sie dziecko caly czas przy sobie, wiem jak cudnie jest budzic sie majac w lozku swoj skarb. Wiem bo my mimo tego ze Maly nie spi z nami mamy swoj zwyczaj ze co ranek, zalezy o ktorej on sie obudzi na poranne karmienie (miedzy godz 5 a 7), bierzemy go do siebie do lozka. Bastian wtedy zazwyczaj nie zasypia od razu tylko urzadza sobie poranne pogaduchy, wiec my staramy sie lekko przebudzic i pogadac z nim. Uwielbiam te chwile gdy Maly "wymeczony" gadaniem zasypia miedzy nami. Wiec czemu nie spimy caly czas z nim? Ano dlatego ze zgodnie uznalismy ze kazde bedzie mialo swoje miejsce do spania. Rodzice swoje i Maly swoje. Nie powiem probowalismy pare nocy spac z nim ale wstawalismy tak niewyspani i zmeczeni ze mimo tego iz bylo cudnownie miec malego kolo siebie uzalismy ze lepiej przespac pol nocy niz chodzic niewyspanym i rozzalonym w dzien. Wystarczaja nam te chwile gdy maluszek jest z nami kazdego ranka. Czasem gdy mezus idzie na noc do pracy wtedy zeby nie czuc sie samotna w lozku biore Malego na cala noc do siebie, spi wtedy na miejscu tatusia.
Wiem jak wiele jest zalet spania z dzieckiem, jednal my uwazamy ze nam tez nalezy sie troche prywatnosci, intymnosci. Pewnie teraz posypia sie gromy na mnie ale postanowilismy byc konsekwentni. A jakie jest wasze zdanie? Spicie z Waszymi pociechami caly czas czy tak jak my macie swoj rytulal?
Buziaki
carolyna :)
Kochana Karolciu.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie NIE. My od narodzin Dziubka rano go bierzemy do naszego lozka i sie z nami bawi, gada sobie, przytula do nas. Tu jest spanie z dziecmi bardzo odradzane i sie z tym zgadzam. Rodzice potrzebuja prywatnosci i odpoczynku, a malenstwa ucza sie samodzielnosci. Dominick od 5go miesiaca spi w swoim wlasnym pokoju i nie petrzebuje nas by zasnac, nie budzi sie w nocy i nie placze za nami, a rano jak sie przebudzi to tez nie placze tylko sie bawi zabawkami i do siebie gada:) Poza tym znamy taka jedna pare: od narodzin ich synka on spi z mama w lozku, jak byl malutki spali w lozku we troje. Jak troche podrosl to tate 'wypchnal' z lozka na werslake. Teraz on ma 2 i pol roku i nadal spi z mama w lozku a tata na wersalce w salonie. Nie jest to dla nikogo zdrowe...
Pozdrawiam!
Buzka
Zgadzam się w 100% :) Dziecko według mnie powinno spać w swoim łóżeczku, na przytulanie i umacnianie więzi mamy caaały dzień :)
OdpowiedzUsuńOwszem, kiedy mąż wychodzi o 4 do pracy a mały mi się przebudzi wtedy wezmę go do siebie, ale staram się to robić rzadko i tylko wtedy, kiedy nie chce mi zasnąć ;)
Nie chcę go uczyć, bo wtedy będzie taka sytuacja jaką opisała Martynia a to mija się z celem uczenia samodzielności :)A także dlatego, że i my z mężem musimy mieć dla siebie trochę prywatności ;)
Zapraszam do siebie http://mamusiny.blogspot.com/ :)
Ja też popieram:) Tak powinno być i wcale nie ma aż tylu zalet w spaniu razem z dzieckiem. Znam jeden przypadek że dziewczynka w wieku szkolnym jeszcze śpi z rodzicami bo ją tak nauczyli. Potem same problemy, trudno oduczyć, zero prywatności, a tak jest tak jak mówisz, dziecko uczy się samodzielności a i wy lepiej wypoczniecie.
OdpowiedzUsuńPopieram całkowicie, bo chociaż mama chciałaby szkraba wytulić, wydusić i wycałować we własnym łóżku, to kiedyś przyjdzie taki moment, że trzeba go będzie odstawić i będzie to trudne dla obu stron. Warto uczyć maluszka samodzielnego zasypiania, dzięki czemu rodziców nie wymęczą godziny noszenia i kołysania. No i mama i tata też mają swoje życie (również intymne!) i muszą mieć swoją strefę nietykalności.
OdpowiedzUsuńU nas mały spał sam od początku. Jak karmiłam (jakieś 14 mies), to czasami przysnął w nocy, ale mąż go odkładał. W ogóle się tym nie stresuje, zasypia bez problemu u siebie. Teraz nawet sam po jedzeniu idzie do siebie i nie chce z nami spać, za to rano lubi się poprzytulać i powygłupiać z rodzicami w łóżku. Zdarzyło się, że spał z nami ze dwa razy, ale to jak był chory i tylko na moim brzuchu zasypiał wtulony w pierś, a tak zawsze do siebie chce. Nie robi mu większej różnicy czy w naszym pokoju czy w swoim. Chociaż jak po pobudce nas widzi, to się pobawi jeszcze sam trochę, a jak nie to subtelnie woła i trzeba go wypuścić by nas widział i koło nas lub z nimi się bawi.
OdpowiedzUsuńTeraz jestem w drugiej ciąży (M ma 20 miesięcy) i takie przyzwyczajenie do samodzielnego spania bardzo się opłaciło. Po pierwsze druga ciąża w ogóle była możliwa ;) Po drugie maluch będzie u nas a on w swoim pokoju - jeszcze nie wiadomo jak na to zareaguje. W czwórkę z pewnością byśmy się nie zmieścili. Każdy się wysypia, a tak byłby problem.
Zdarzało się, że jak mąż wychodził do pracy - przed 6 - to mały po karmieniu piersią u mnie drzemał z godzinkę na moim miejscu przy ścianie a ja się przenosiłam w miejsce męża zabezpieczając przed ewentualnym sturlaniem się.
To tyle na razie mi przychodzi do głowy :)
Ciesze sie ze tak wiele osob ma podobne podejscie jak my :) wiadomo bliskosc dzieciatka bezcenna ale wole miec udane pozycie malzenskie niz "wyganiac" meza do drugiego pokoju. My z Jurkiem uwielbiamy zasypiac przytuleni mocno do siebie, splatani nogami a maly miedzy nami zdecydowanie nie sprzyjal takim usciskom. Pozatym gdy przychodzi dziecko maz schodzi sila woli schodzi na drugi plan wiec te sypialniano-lozkowe sprawy (niekoniecznie seks, wystarczy sie przytulic, byc obok) sa bardzo potrzebne. A samodzielnosc dziecka jest dla nas ogromnie wazna, tym bardziej ze chcemy miec drugie dziecko :)
OdpowiedzUsuńCarolyna :) masz zupełną rację. Ja mam czworo dzieci przerobiłam wszelkie formy spania z nimi hahaha z dzieckiem w łóżku nigdy się nie tak naprawdę nie odpoczywa bo gdzieś jest zawsze włączona opcja czuwania. Relacje między partnerami się psują, bo mąż nie koniecznie ma potrzebę spania z niemowlakiem hahahah Plus śmierć łóżeczkowa która często się nie zdarza, ale jednak, jednym z powodów też jest spanie z rodzicami, przynajmniej tak twierdzą amerykańskie badania. Nie należy tylko maleństwu pozwalać płakać i pozostawiać do wypłakania bo nie jest to nauka samodzielności tylko się robi krzywdę dziecku, ale jak jest samo w łóżeczku, nie zasypia czy cycu czy ciepłej mamie a samo otulone uczy się samodzielnego zasypiania. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńu nas w łóżku nie ma miejsca dla niuni więc śpi w swoim łózeczku :)
OdpowiedzUsuńWiec mam takie samo podejscie co wiekszosc :) mam nadzieje ze bede w tym silna :)
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci za odp odnisnie pediatry, pewnie bede odwiedze kilku zanim sie zdecyduje, pozdrawiam serdecznie, alez pogoda prawda?
Zdecydowanie łóżeczko, my chcielismy z mężem zeby nasza córeczka od samego początku przyzwyczaila się do spania w swoim pokoju, a nie z nami. Kupiliśmy jej delikatną pościel bawełnianą, łatwie wystoriliśmy jej pokoik i nigdy nie przychodzióła do nas spac :)
OdpowiedzUsuń