Aaaa...
Tak wrocilo gorace lato z 30-sto stoponiowym upalem, ktory dla mnie jest malo przyjemny. W sumie malo to zle powiedziane, jest uciazliwy zwlaszcza w koncowce ciazy. Zostalo mi 13 dni do terminu i chcialabym zeby juz byl koniec, ale chcialabym zeby maluszek jeszcze troche posiedzial, chociaz do tego 6tego :D Upal jest dla mnie nieznosny, nie bardzo moge ruszyc sie z domu bo po pierwsze za goraco, po drugie troche sie boje, po trzecie gdy juz wyjde zaraz chce mi sie siusiu i boli mnie podbrzusze wiec pozostaje polezenie na balkonie, w cieniu zasunietej markizy :D Chociaz tak polapie swiezego powietrza. Wczoraj bylismy na dzialce i tak cudnie bylo polezec sobie z golym brzuszkiem w kojacym cieniu :) Jednak niestety te ostatnie dni to dla mnie hustawka nastrojow, rano jestem szczesliwa, zadowolona i wypoczeta a na wieczor zdarza sie ze przychodzi maly kryzys, a to ze nogi takie spuchniete,a to ze taka ociezala jestem, a to ze za goraco :) Ale gdy widzialam wczoraj z jaka miloscia moj maz patrzy na mnie i moj brzuszek,w ktorym mieszka nasz skarb wszystko odeszlo w zapomnienie :) Nawet teraz piszac to leca mi lzy bo z kazdym dniem uswiadamiam sobie ze mam ogromne szczescie ze mam Jego :)
Jednak ogolem caly czas jestem pozytywnie nastawiona, czekamy z niecierpliwoscia na naszego Maluszka :):) juz niedlugo...
Buziaki
carolyna
:) Ach ci nasi mężczyźni...
OdpowiedzUsuńkażdy inny a w rzeczywistości tacy sami...
Uwielbiam gdy mój małż z czułością mówi do brzuszka... głaszcze go... rozpływam się wtedy :) zawsze wzruszam!
Ale Ci zazdroszczę że niebawem spotkasz się z maluszkiem... Pozdrrowionka :*
Moj mezus to taki twardy chce byc ale to taki wrazliwiec :):) ale wlasnie to podoba mi sie w nim bardzo :)
Usuńzobaczysz kochana ak u ciebie zleci szybko czas, nawet sie nie obejrzysz a juz na porodowke bedziesz jechac :D buzka :*
U nas też są takie upały, okropność. To wzruszające, co piszesz o swoim mężu :)
OdpowiedzUsuń