czwartek, 13 września 2012

To juz miesiac!!!!

Dnia wczorajszego nasz synus skonczyl swoj pierwszy miesiac zycia! Wyobrazcie sobie ze ja nawet nie wiem kiedy ten czas zlecial i kiedy ten nasz smyk tak "urosl". Dni mijaja nam jak szalone, ja zdezorientowana nawet nie wiem jaki to dzien tygodnia, nie wspominajac jaki dzien miesiaca. Dzis wiem ze czwartek bo wywozili smieci :P a wczoraj ze byl 12ty bo Bastus mial swoja miesiecznice :D
Nie wspominalam o tym ale w zeszly piatek wyjachala juz moja mamcia, a w ten poniedzialek mezus wrocil juz do pracy, tak wiec od poniedzialku jestem calkowicie zdana na siebie. I jakos sobie radze, czasem ciezko jest ogarnac to wszystko ale wiem ze z czasem dojde do lepszej wprawy :D

Co zmienilo sie przez ten miesiac. Ano bardzo duzo. Niby to tylko miesiac ale widze jak z dnia na dzien nasz synus zmienia sie w fajnego malego facecika, zreszta jest nim od poczatku :D Pomalutku dochodzimy do coraz wiekszych porozumien i zaczynamy sie coraz lepiej dogadywac. Synus wspaniale rosnie, przybiera na wadze i kadzego dnia jest jeszcze cudowniejszy niz poprzedniego. Zaczynamy juz sobie fajne pogaduszki urzadzac, synus zaczyna juz wydawac jakies swoje dzwieki "agrrr", co wywoluje niesamowite wruszenie u mamusi. No i pomalutku zaczyna sie swiadomie usmiechac, zwalszcza gdy mowie do niego. Bastian jest pogodnym i rozkosznym maluchem, jednak nadal mamy problemy z kupkami i bolacym brzuszkiem. Staram sie jak moge ulzyc mu w tych bolaczkach, masujemy brzuszek, kladziemy go jak najczesciej na brzuszku, w czasie kapieli dlugo polewamy ciepla woda brzuszek no i kladziemy czasem termofor z ciepla woda. Czasami pomaga, czasem musimy ratowac sie czopkami bo serce mnie sciska gdy widze jak on sie meczy. Karmie go nadal i piersia i mlekiem m, chociaz ostatnio coraz bardziej mi przy piersi marudzi, ale sciagam wtady pokarm i daje mu butelka. Juz pogodzilam sie z tym ze nie moge karmic go calkowicie piersia. Nie ja pierwsza i nie ostatnia. Po co mam sie stresowac, zeby to wszystko przeszlo na malego?

Tak wiec ten pierwszy miesiac zlecial nam bardzo szybko. Maly spi juz lepiej w nocy, w dzien roznie to bywa. Wiadomo ze nie zawsze jest idelanie, ale jest o wiele lepiej jak na poczatku. Zdarza mi sie jeszcze poplakac ze zmeczenia, zwlaszcza jak maly nie chce spac w nocy a ja padam z nog. Jednak jeden jego usmiech, spojrzenie na anielka buzke i zapominam o wszystkim :)

Od porodu minal juz miesiac i moja waga pomalu sie normuje, zostalo mi zaledwie 2,5 kg do wagi sprzed ciazy (w ciazy przybralam ok15-16kg, chociaz mialam tylko przytyc polowe z tego). Tak wiec moje zachcianki ciazowe bardzo szybko zlecialy :) Nie zostaly mi zadne rozstepy, jedyne co mnie niepokoi to ze chyba zaczynaja mi sie pojawiac zylaki :/ Musze obserwowac swoje nogi, lezec nimi do gory a jak cos bedzie sie dziac to szybko do lekarza. Tak ogolem to moje samopoczucie jest w miare dobre. Jestem przeszczesliwa jako mamusia, uwazam ze maciezynstwo to najwspanialsza sprawa a Bastian to najwiksze szczescie. Jestem taka dumna patrzac na niego i zrobie wszystko w mojej mocy zeby sprostac tym nowym obowiazkom, ktore wywrocila nasz swiat do gory nogami. 

Chcialabym napisac ze jutro napisze o tym jak radzi sobie Jurek ale nie wiem czy mi maly na to pozwoli. Tak wiec jak tylko bede miec chwilke czasu obiecuje ze sie pojawie :):)

"Lotnik"

"no tato wez mnie nie gilgocz :D"
buzka

carolyna


3 komentarze:

  1. Każdy trud zostanie nagrodzony a ten akurat chyba stokrotnie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. to minie i będzie lepiej :) śliczny jest Basti :)

    OdpowiedzUsuń
  3. boshe kochany jak się spóżniłam;( nie wpadłam i nie pogrartulowałam;))

    spóźnione gratulacje;) bobas śliczny;) nasi synkowie w podobnym wieku;)) chyba parę dni różnicy;)

    OdpowiedzUsuń