czwartek, 6 września 2012

Szczesliwa, zakochana i ...zmeczona

Jestem szczesliwa!!! Mam cudownego syna, spelnienie naszych marzen, nasz najwiekszy skarb. Jestesmy teraz rodzina, marzylam o tym odkad dotarlo do mnie ze jestem w Jurku zakochana bez pamieci. Jestem szczesliwa bo mam przy swoim boku dwoch mezczyzn, cudownych i kochanych, ktorzy niemalze kazdego dnia doprowdzaja mnie do wzruszenia. Jestem szczesliwa bo wspaniale ulozylo mi sie zycie, nawet w snach nie marzylam o tym ze bede miala moja wymarzona rodzinke. Jestem szczesliwa bo urodzilam zdrowego synka, ktory z kazdym dniem ma wieksze policzki i wieksza druga brode, pulchniejsze paluszki i nozki, jest zdrowym i dobrze rozwijajacym sie Cukiereczkiem. Jestem po prostu mega szczesliwa i niech to trwa i trwa....

Jestem zakochana!!! Bez pamieci, bezgranicznie, niemozliwie zakochana w tym malenkim facecie. Skradl on moje serce calkowiecie. Znalazlam w sobie poklady milosci, o ktore nawet siebie nie podejrzewalam. Dopoki ON nie pojawil sie na swiecie nie wiedzialam ze mozna kochac jeszcze mocniej. Ale nie zapominam o swoim mezu. On dla mnie jest miloscia zycia, po tych wszystkich ciazowo-porodowych doswiadczeniach kocham go jeszcze mocniej niz wczesniej. A patrzac jak opiekuje sie naszym synem, jak odciaza mnie, jak pozwala odetchnac i cieszy sie przy tym nieziemsko, bo buduje wiez z Malym, to czuje jak mocna jest moja milosc. Nie zdawalam sobie sprawy, ze  istnieje taka milosc , mocna i silna, sprawiajaca ze sie czlowiekowi zyc i  cieszyc sie z kazdego dnia...

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.



 Bo jak mozna sie w nich nie zakochac... 
Jestem zmeczona!!! Mega zmeczona. Maly jest cudownym i rozkosznym bobasem, jednak potrafi caly czas dac nam do wiwatu. Leci nam juz 4 tydzien, w ktorym niby pomalutku ma sie wszystko regulowac, jednak u nas idzie to srednio. Jestem zmeczona, bo nadal mam malo pokarmu, jednak nadal dostawiam go do piersi, zeby choc troche popil mojego mleka. Mamy problemy z kupkami, malego czesto boli brzuszek, masujemy, dajemy kropelki, niby pomaga ale malego nadal boli. Bardzo czesto budzi sie o 22ej i placze a ja nie wiem jak mu ulzyc. Niby kupke zrobil, masuje brzuszek, najedzony jest a spac nie moze i to czasem do 2ej w nocy. Jestem zmeczona przez te nieprzespane nocki. Pewnie taraz pojawia sie pytanie czemu nie spie w dzien, ano temu ze jak raz sie polozylam w dzien na drzekne to pozniej nie spalam do 3ej w nocy. Ale postanowilam ze od poniedzialku bede sie kladla tylko na pol godz, z porady doswiadczonej mamuski - kuzynki Martyny :) Zobaczymy jak to bedzie. No i przez to zmeczenie ostatnio zdarza mi sie poplakac. Szkoda mi tez Maluszka bo widze ze i jemu sie oczka kleja do snu, a tu nagle wybucha placzem.  Ech mam nadzieje ze pomalutku bedzie sie wszystko normowac. Wiadomo, nie od razu Rzym zbudowano...

Jednak mimo tego zmeczenia, buziunia moje Cukiereczka wynagradza mi wszystko. Jestem w nim zakochana ogromnie i szczesliwa kazdego dnia bardziej...

buziaki

carolyna



2 komentarze:

  1. Cieszę się Twoim szczęściem i życzę Ci go z każdym dniem co raz więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo miłości :)) no i cierpliwości do Twoich chłopaczków ;)

    OdpowiedzUsuń