piątek, 27 kwietnia 2012

Waga w ciazy

Witajcie:)
Zaczyna sie dzis weekend, wczoraj zaczelismy 25tc (boziu alez ten czas leci), a za tydzien byc moze poznamy plec naszego Malenstwa :):) Wiecie, gdyby nie wyjazd do Polski po wyprawke moze bysmy jeszcze poczekali z wiadomosciami o plci, bo taka niepewnosc tez jest fajna :):) Maluszek nadal dokazuje i mamusia coraz bardziej zafascynowana jest swoim skaczacym brzuszkiem, potrafie gapic sie na niego przz pol godziny, gdy Malenstwo zaczyna "uprawiac" swoja gimnastyke :):) I nie raz poplynie mi przy tym lezka :) Na razie Malenstwo jest moim jedynym domowym towarzyszem bo Mezus wybyl na rybki do Dani i nie bedzie go ok tydzien a ja juz umieram z tesknoty!!!!

Dzisiaj chcialabym "pogadac" o jedej ze spraw, ktore nurtuja chyba kazda przyszla mamusie czyli przyrost wagi. Mysle, ze to obok mozliwosci pojawienia sie rozstepow i cellulitu jedna z najwiekszych "zmor" kazdej kobiety. Wiadomo jednak ze kobieta w ciazy przytyc powinna, dla zdrowia i rozwoju maluszka, pytanie tylko ile kilogramow powinno nam przybyc. Zaklada sie, ze kobieta powinna przybrac na wadze ok. 12-15kg, wszystko zalezy jednak od wieli czynnikow m.in  organizmu kobiety, zdrowej diety (nie odchudzajacej!!!!!!!) i tego ile wazyla kobieta przed porodem, itd.  Mowi sie, ze najwiekszy wzrost wagi moze wystapic w II i III trymestrze. Pamietajmy ze te dodatkowe kilogramy to rowniez:
  • sam maluszek: 3–4 kg
  • macica: 1 kg
  • łożysko: 0,5–1 kg
  • płyn owodniowy: 1–2 kg
  • piersi: do 2 kg
  • krew i inne płyny ustrojowe: 3 kg.

  •  Ja odkad jestem w ciazy przytylam niecale 4 kg, jednak do konca ciazy zostalo mi jeszcze troszke czasu wiec wszystko jest mozliwe. Ok 3 misiaca ciazy, gdy zaczely sie u mnie nudnosci, wymioty, brak apetytu w ciagu prawie 3 tygodniu schudlam 3 kg, co nie jest niepokojace bo moze sie to kobietom w ciazy jak najbardziej zdarzyc. Ja rowniez kontroluje troche swoja wage, nie myslec tu, ze sie odchudzam, bron Boze!!!. Tak naprawde jem wszystko na co mam ochote, duzo warzyw i owocow, ciemne pieczywo, ciemne makarony, brazowy ryz, kasze no i chodze prawie codziennie na spacery. Najglupszy blad jaki mozna popelnic to "jesc za dwoje", co nie jest prawda bo my powinnismy jesc dla dwojga! Musimy pamietac o tym, ze liczy sie zdrowie naszego maluszka ale takze nasze dobre samopoczucie. Ja nie mam wyrzutow sumienia jesli zjem batonika czy kawalek czekolady bo akurat mam na to ochote. Nie boje sie juz tak bardzo przyrostu wagi, bo wiem ze po urodzeniu dziecka chcialabym zaczac ponowna walke o dalsze zrzucanie zbednych kilogramow. Wiec jesli tylko minie czas pologu i bede mogla to biore sie za cwiczenia :) Ale przeciez przy maluszku bedzie troszke pracy, no i zaczna sie spacerki wiec kilogramy bada znikac same :) (mam taka nadzieje ;))

    Tak wiec nie dajmy sie zwariowac, w czasie ciazy najwazniejsze jest zdrowie nasze i maluszka, a na zrzucanie kilogramow przyjdzie czas pozniej :):)

    Trzymajcie sie cieplutko :)
    pozdrawiam
    carolyna

    poniedziałek, 23 kwietnia 2012

    Rosnacy brzuszek

    Witajcie po weekendzie :)
    Jak wam minal weekend? Mnie wspaniale, bo prawie caly spedzilam z mezusiem bo mial wolne wiec taki czas dla nas to byl. Uwielbiam takie dni gdy mozemy sie nagadac do woli, poprzytulac, posmiac i wogole jestesmy caly czas razem :) I Malenstwu tez sie to bardzo podoba bo wczoraj dokazywal mamusi przez caly dzien, cieszac sie ze slyszy glos tatusia :D Ale gdy Mezus poszedl spac tak po 22ej, to ktortko po 23ej Malenstwo chybo urzadzilo sobie dyskoteke w swoim mieszkanku :):) Zamiast ogladac film ( piekny "Kwiat pustani") to ogladam swoj brzuszek, ktory skakal z kazdej strony. Malestwo pierwszy raz takie kopniaczki mi dawalo ze bylo wszystko super widac. I tak zaczelo sie od strony prawej (to byla chyba nozka albo dokladnie pietka :)), by isc w kierunku strony lewej, zatrzymujac sie w okolicach pepka :) Naprawde trwalo to prawie godzine gdzie Maluszek naprawde pokazal swoja wielka aktywnosc wprawiajac mamusie w szeroki usmiech i lzy szczescia. Szkoda tylko ze Mezus spal, ale pewnie jeszcze nie raz ujrzymy "maluszkowa dyskoteke".
    Ale ja wlasciewie chcialam dzisiaj o rosnacym brzuszku. Wczoraj zauwazylam ze brzuszek mi troszke urosl (teraz to zacznie jak na drozdzach rosnac:D) i zaczyna sie robic takie fajny, ciazowy. Niestety u mnie z racji tego,ze posiadam troszke wiecej ciala ten brzuszek widac troszke pozniej. Tak wygladal dzisiaj rano :
    
    24tc4dni
    
    
    Chcialabym podzielic sie swoimi uczuciami na temat rosnacego brzuszka. Jak pisalam ze wzgledu na tusze nie moglam cieszyc sie min tak jak kobiety szczuple, u ktorych ten brzuszek pokazuje sie znacznie szybciej. Jednak widzialam ze zaczyna on pomalutku rosnac, ze zaczyna przypominac ksztaltem brzuszek ciazowy, ze z kazdym dniem podoba mi sie coraz bardziej. Tym bardzie, ze malenki czlowieczek mieszkajacy w nim sprawia mi z kazdym dniem coraz wiecej radosci i wiem ze kocham go coraz mocniej :)

    Jednak rosnacy brzuszek to nie tylko mnostwo pozytywnych emocji i radosci to takze pewno zmartwienie prawie kazdej mamy czyli rozstepy. U mnie na brzuchu widnieja juz biale "blyskawice", ktore jednak nie sa efektem ciazy, a tego ze kiedys bardzo chudlam i tylam i nie dbalam tez zbytnio o dobre nawilzanie skory. Mysle, ze kazda z nas dowiadujac sie, ze jest w ciazy boi sie wystapienia rozstepow. Jednak nie u kazdej moga sie one pojawic. U mnie na razie nic nie widac ale nie chwale dnia przed zachodem slonca, bo jeszcze wszystko moze sie wydarzyc. Od samego poczatku smaruje skore na brzuchu, posladkach, piersiach i ramionach oliwka i na razie to wystarcza, skora nie swedzi, jest dobrze nawilzona (jest to bardzo wazne!!), a ja nie wydaje majatku na drogie kremy przeciw rozstepom. Pozytam w jednym w programow na tvn style mowili, ze esli skora jest sklonna do rozstepow to nie pomoga nam najdrozsze kremy i jesli maja sie one pojawic to sie pojawia. Nalezy pamietac zeby skora byla naprawde dobrze nawilzona, pomoga jej tez delikatne masaze pod prysznicem, ale nie zadna szorstka gabka bo moze to podraznic skore. Zawsze mozna zatrudnic Ukochanego do takiego masazu, sluzy to nie tylko naszej skorze ale tez i tworzeniu wiezi miedzy tatusiem a malenstwem, no i moze byc mila gra wstepna miedzy wami :)

    No i na koniec maly porownanie :


    Pozdrawiam :)
    carolyna 



    
    
    

    


    czwartek, 19 kwietnia 2012

    Lekarz

    Witajcie :)

    Dzisiaj szczegolny dzien, zapraszam wszystkich na szklaneczke Kubusia, salatke owocowa czy na co tam macie ochote bo zaczelismy dzisiaj 24 tydzien ciazy :):) Czujemy sie bardzo dobrze, humor dopisuje nam wysmienicie. Malenstwo dokazuje :) Jecjku tak to szybko leci, niedawno dowiedzialam sie ze jestem w ciazy a tu juz minelismy polmetek :)

    Chcialabym dzisiaj "pogadac" o lekarzach prowadzacych nasze ciaze. Ja odkad przyjecalam do Niemiec chodzilam do polskiego ginekologa, bardzo starszego pana (nie bede podawac nazwisk, ale lekarz bedzie panem D.), ktory jest bardzo sympatyczny, ale niestety przy tym strasznie malomowny. Trafilam do niego z polecenia cioci, ktora bardzo go sobie chwali, ale ostrzegala mnie, ze jest on taki malomowny i trzeba sie po rostu o wszystko pytac. Mnie to nie przeszkadzalo, po pierwszych badaniach wiedzialam ze lekarz wie co robi, a stoi za nim dlugoletnie doswiadczenie. Jednak gdy trafilam do niego bedac w ciazy ta jego malomownosc zaczela mi przeszkadzac i w koncu doprowadzila do tego ze postanowilismy z Mezem zmienic lekarza prowadzacego. Myslelismy o tym juz wczesniej, ale ciocia uspokoila nas ze jesli lekarz mowi ze wszystko jest w porzadku to tak jest, a jesli dzialo by sie cos zlego od razu by nam powiedzial. Ale po ostatnim usg polowkowym, kiedy lekarz mierzyl dzieciatko i nie mowil nam jak duze dziecko jest, ile ma cm to wkurzylo nas to i zdecydowalismy o zmianie. Ja jako niedoswiadczona nie wiedzialam o co pytac, a wydaje mi sie ze po to jest lekarz, zeby mowic co akurat robi itd. Na koniec powiedzial tylko ze wszystko jest w porzadku, serduszko bije i nie ma sie czym martwic. A ja tak szczerze mowic po tej wizycie wyszlam bardzie zdenerwowana niz uspokojona.

    Tego samego dnia pojechalismy do innej przychodni i tam zrobilismy termin na poczatek maja. Maz chodzil tam z byla zona i bardzo chali wiec zobaczymy. Troche obawiam sie, bo to niemiecki lekarz a u mnie z jezykiem kiepsko (rozumiec to troche tam rozumiem ale gadac ni w zab), ale Maz zawsze bedzie ze mna wiec bedzie tlumaczyl. No i obawa czy powinnam zmieniac lekarza w polowie ciazy, no ale zobaczymy po pierwszej wizycie.

    Wracajac jeszcze do pana D. Po spotkaniu z polozna wspomnialam o tym ze zmieniamy lekarza, a ona syptala jaki jest powod. Wiec wytlumaczylam jej nasze obawy a ona powiedziala ze pan D jest naprawde dobyrm lekarzem, ma swietna opinie w swoim srodowisku, jest swietnym diagnostykiem. I musze przyznac, ze mnie naprawde tym uspokoila. Jednak zmiana nastapila i zobaczymy czy byla sluszna, zawsze przeciez mozna wrocic :)

    Mysle ze wybor lekarza ze jest bardzo wazna sprawa, bo w koncu bedziemy sie z nim widywac przez caly okres ciazy i ze to w duzej mierze od niego zalezy spokoj nasz i Malenstwa. Jesli mamy zaufanie do naszego lekarza, jestesmy spokojne i zrelaksowane to wiele znaczy.

    A jak jest z Waszymi lekarzami? Ufacie im, jestescie zadowoleni? Czekam na Wasze opinie :)

    Zycze milego dnia :)
    pozdrawiam
    carolyna :):)

    wtorek, 17 kwietnia 2012

    Wspomnien czar

    Przez dwa ostatnie dni strasznie wzielo mnie na wspomnienia i przez to prawie co chwila wybuchalam placzem :) A zaczelo sie wczoraj po przebudzeniu gdy weszlam do kuchni, zeby zabrac sie za sniadanko i pomyslalam o moim Mezu. Moja pierwsza mysla bylo ze strasznie go kocham, ze jest miloscia mojego zycia, moim szczescie, aniolem dzieki, ktoremu mam niebo na ziemi. Ze teraz to juz bedziemy rodzinka, ze spelnia sie nasze marzenie i wtedy dzidzia mnie kopnela a mnie od razu polecialy lzy :)

    I tak caly dzien wspominalam jak to wszystko sie zaczelo miedzy nami, ze gdyby nie moja uparta natura dzisiaj nie bylibysmy malzenstwem. Bo moj Maz (wtedy "chlopak") urapcie twierdzil ze jest dla mnie za stary (17lat roznicy), a dla mnie to nie mialo absolutnie zadnego znaczenia. Pokochalam go bardzo mocno i wiedzialam ze albo ten albo zaden inny. No i udalo sie, jestesmy dzisiaj szczesliwym malzenstwem, chociaz mielismy do pokonania wiele przeszkod, ale to juz za nami. I teraz czekamy na nasze wspolne dzieciatko (Maz ma juz syna z pierwszego malzenstwa).

    Wogole odkad wyszlam za Jurka bardzo czesto przechodzi mi przez mysl, ze mam ogromne szczescie bo moim mezem jest moj najlepszy przyjaciel, ze kocha mnie taka jaka jestem, a daleko mi do idealu, ze potrafimy ze soba rozmawiac i milczec, ze potrafimy sie smiac i kochac, ze jest tak jakbysmy pobrali sie wczoraj :) a niebawem minie nam juz dwa latka :) swiezynki z nas to prawda :) Cudowne to uczucie kochac tak mocno i byc kochana rownie mocno. Dzieki niemu  wyzbylam sie wiekszosc kompleksow, pokochalam siebie bo widze w jego oczach, ze dla niego jestem najpiekniejsza kobieta na swiecie :)

    Do szczescia brakowalo nam tylko malenkiego cudu, malej kruszynki, ktora tylko by scementowala nasz zwiazek. Jednak pojawil sie problem. Bedac jeszcze w Polsce chodzilam dosc czesto do ginekologa przez moje niereguralne miesiaczkowanie. U mnie okres wystepowal co ok 3,4 mce, czasami nawet dluzsze przerwy sie zdarzaly. Leczylam sie przez jakis czas w klinice nieplodnosci, gdzie badano mnie w kierunku pcos (policystyczne zapalenie jajnikow) ale wykluczono. W sumie najwiekszym problemem byla zbyt duza waga, ale mysle ze nie byla ona tak wielkim problemem, bo przeciez niektore "wieksze" kobieta maja normalne miesiaczki. Byl czas ze strasznie "przytylam" choc jadlam normalnie, a czulam sie taka wielka. Kuzynka ktora pracuje w tej klinice pewnego razu stwierdzila ze moze to byc tzw. tycie z powietrza i moge miec problem z hormonami. I tak trafilam do "Invicty", gdzie badano mi wszystki hormony. Okazalo sie wtedy, ze mam za wysoka prolaktyne. Dostalam tabletki (bardzo drogie!!) ktore uregulowaly prolaktyne, ale okazalo sie ze mam bezowulacyne cykle i ciezko bedzie mi zajsc w ciaze. Nie bylam jeszcze mezatka wiec tak naprawde nie przejelam sie tym az tak bardzo. Jednak moje wizyty skonczyly sie bo wyjechalam do Niemiec i tak szczerze mowic zakonczylam swoje leczenie. Wyszlam za maz i wtedy sie zaczelo. Miesiaczka pojawiala sie jak chciala, my staralismy sie o dzieciaczka miesiac, dwa, trzy, pol roku. W koncu zaczelismy maraton po lekarzach. Najpierw ginekolog, ktory od razu powiedzial ze musze troche schudnac (jakies 10-15 kg). Wyslal mnie na zrobienie badan ogolnych a meza do urologa na badanie spermy. U meza wszystko ok, u mnie w sumie tez. Wiec gdzie byl problem? Mysle ze on byl w mojej glowie, ze tak bardzo chcialam tego dziecka, ze strasznie mnie to dolowalo ze nam sie nie udaje. Balam sie ze jednak to we mnie tkwi problem, ze jestem za gruba, ze to jest wlasnie winowajca- moja tusza. Nie poszlam wiecej do lekarza, powiedzialam sobie ze pierw troche schudne, i tak udalo mi sie zrzucic ok 9 kg. Ale nadal nie poszlam do lekarza. Odkladalam to jak moglam, tym bardziej ze miesiaczka poawiala sie od czasz do czasu. I musze powiedziec ze w zeszlym roku, tak mnie wiecej we wrzesniu odpuscilam sobie. Powiedzialam sobie ze skoro na razie nie mozemy miec dziecka niech tak bedzie, ,niech rok 2012 bedzie moim rokiem, ze sprobuje dalej schudnac, ze poszukam pracy, ze pojde do szkoly jezykowej, nacieszymy sie jeszcze soba. I tak w 18 stycznia okazalo sie, ze jestem w ciazy. Wychodzi na to ze do zalodnienia doszlo w ok. polowie listopada (ja mam 11go urodziny) a termin porodu wyszedl na 9 sierpnia (6 sierpnia bedziemy obchodzic 2ga rocznice slubu).

    Wiec nasze dziecie jest cudem, spelnieniem marzen i najcudniejszym prezentem od losu...

    Ech starczy na dzisiaj:)
    pozdrawiam :)
    carolyna

    niedziela, 15 kwietnia 2012

    Wyprawka

    Witajcie w piekne niedzielne przedpoludnie :)

    Wczoraj wspomnialam o tym, ze chcielibysmy wybrac sie do Polski po wyprawke dla Malenstwa. A wiec plany te sa juz prawie ze potwierdzone, Maz urlop juz zalatwil, polozna wyrazila zgode, jeszcze talko lekarz musi mi dac pozwolenie i w polowie maja wyruszymy po WIEEEEEEELKIE ZAKUPY :) Pomysl samej wyprawy narodzil sie w marcu, gdy bylismy u moej mamci na 60tych urodzinach. Wybralismy sie ktoregos dnia do Tczewa w celu kupienia ciazowych spodni, bo w Polsce nagle urosl brzuch i nie moglam dopiac dzinsow, w ktore przed wyjazdem jeszcze spokonie wlazlam. Tak wiec w jednym ze sklepow z ubraniami ciazowymi pani powiedziala ze maja jeszcze sklep z dzieciecymi ubrankami (byl akurat naprzeciwko) i taka jakby mini hurtownie ze wszystkim atrykulami dzieciecymi. Tak wiec wybralismy sie tam, tak z czystej ciekawosci. No i ogladamy i ogladamy przerozne wozki, bujaczki, foteliki, ubraka i zatrzymalismy sie na materacach do lozeczka. I tam przezylismy maly szok, bo cena dobrego materaca kokosowego, badz kokosowo-piankowego to kosz ok 200 zl (179 bodajze), a tu u nas w Hannoverze (bylismy na zwidach slepowych pare dni przed wyjazdem do Pl) to koszt ok 170€ (w przeliczeniu jesli €=4zl to jest ok 1000 zl). Szok nam pozostal przez jakis czas i wtedy Jurek powiedzial ze trzeba pomyslec o tym czy po wyprawke nie przyjechac wlasnie do Polski. I tak po przyjezdzie do domku usiadlam do komp i zaczelam grzebac, liczyc, przeliczac, sprawdzac i doszlismy jednoznacznie do wniosku ze liczac nawet przejazd do Polski i z powrotem oplaca nam sie jak nabardziej jechac.

    Ale pojawil sie maly problem. Gdzie w Pl zrobic takie zakupy?  Mamy do wyboru Tczew, Gdansk, Elblad i Nowy Dwor Gdanski (ale tam tylko jeden maly sklep). a problem tkwi w tym, ze musze zaciagnac do pracy rodzinke bo musza mi sprawdzic jakie ceny sa w tyc sklepach, zebysmy modli wybrac tani , ale jednoczesnie dobry sklep. Na razie mamy na oku Sklep w Tczewie ("Jas i Malgosia") oraz hurtownie w Gdansku (boboraj). Nie wiem jak jest ze sklepami w Elblagu bo malo znam ze miasto ale popytam u znajomych, moze beda cos wiedziec :) A tak szczesze mowiac wolelibysmy wybrac jeden lub dwa sklepy zeby zbyt duzo nie jezdzic bo 800km to wystarczajaco dluga trasa :)

    Teraz sama wyprawka. Znalazlam w internecie listy, co potrzebujemy i mysle ze sa dosc pomocne i z tymi wlasnie listami bedziemy robic zakupy. Oto przyklad:
    Wyprawka dla noworodka

    UBRANKA                                                                                                 
    - śpioszki 4–7 szt.
    - body z krótkim rękawem 7–10 szt.
    - body z długim rękawem 7–10 szt.
    - kaftaniki 3–6 szt.
    - pajacyki 5 szt.
    - sweterki, polar 1–3 szt.
    - czapeczki (2 cienkie, 1 grubsza, najlepiej ze ściągaczem, wiązana)
    - skarpetki 5 par
    - cienkie rękawiczki 2 pary
    - śpiwór z kapturem (na chłodne miesiące)
    HIGIENA                                                                            
    - mydełko dla niemowląt (najlepiej z dozownikiem)
    - krem przeciw odparzeniom
    - oliwka
    - chusteczki pielęgnacyjne
    - paczka pieluch New born
    - szczoteczka do włosów
    - gumowa gruszka lub aspirator do noska
    - małe nożyczki z okrągłymi końcówkami
    - patyczki higieniczne
    - wyjałowione gaziki oraz waciki
    - pieluchy tetrowe 10 szt.
    - ręczniki kąpielowe 2 szt.
    - termometr do mierzenia temperatury wody
    - wanienka
    - przewijak
    - proszek do prania niemowlęcych ubranek
    - spirytus do przemywania pępka
    - sól fizjologiczna
    SEN
    - łóżeczko
    - materacyk
    - ceratka pod prześcieradło
    - pościel 2 komplety
    - kołderka
    - cienki kocyk 2 szt.
    - grubszy kocyk
    - rożek 2 szt.
    SPACER                                                                              
    - wózek
    - śpiwór do wózka
    - torba na akcesoria małego podróżnika
    - fotelik do przewożenia malucha autem
    ŻYWIENIE
    Do karmienia piersią:

    - wkładki ochronne do biustonosza
    - laktator
    Do karmienia butelką:
    - butelka 125 ml 3 szt.
    - butelka 250 ml 3 szt.
    - smoczki pasujące do butelek
    - szczoteczka do mycia
    - podgrzewacz do butelek
    - termoopakowanie do butelek


    To jest to co mnie wiecej bedziemy potrzebowac, zobaczymy w trakcie czy naprawde to wszystko bedzie nam potrzebne :) 

    Mysle ze najtrudniejsze wybory w tych zakupach to kupno wozka i fotelika samochodowego. Mamy juz upatrzony wozek, niemieckiej firmy Hartan (topline X) i chcemy go kupic tutaj u nas (jest to wydatek rzedu 400€), gdyz w Pl jest on w zawrotnie duzych cenych, a pozatym wiezc go taki kawal to jest po prostu bez sensu. A moze Wy znacie jakies dobre modele wozkow za ktorymi warto rozejrzec sie w Pl? Czekam na Wasze sugestie :)

    Teraz fotelik samochodowy. Mysle ze jest to jeden z najwazniejszych zakupow w calej wyprawce, bo w kocu w tym foteliku odbierzemy nasza dziecine ze szpitala i bedziemy wozic do ok 1 roku. Fotelik samochodowy powienien byc bezpieczny, posiadac wszystkie mozliwe testy. My znalezlismy juz swoj model, jest to firma BeSafe fotelik iZi GO. U nas w Hannoverze jego koszt to ok 190€ a w Pl znalezlismy juz za ok 450 zl. Ogladalismy w sklepie ten fotelik i jest naprawde swietny, stabliny, nie za ciezki, no i jest w czolowe najlepszych fotelikow. W ogolnych tastach dostal 4/5 wiec jest naprawde dobry. A jakie sa Wasze opinie na temat fotelkiow? Jakie Wy polecacie? Jestem jak najbardzie otwarta na Wasze sugestie :)

    Dobra to by bylo chyba na tyle :)
    pozdrawiam :)
    carolyna

    sobota, 14 kwietnia 2012

    Spotkanie z polozna :)

    Witajcie!
    Chcialabym Wam dzisiaj opowiedziec o moim spotkaniu z polozna domowa, ktora bedzie mnie odwiedzac przed i po porodzie. Juz podczas pierwszej wizyty ginekolog powiedzial mi, ze mam poszukac poloznej, bo takie mam prawo. Za jej opieke placi moja kasa chorych, a jej pomoc jest na poczatku niezbedna. W sumie o jej pracy i wkladzie w zyciu przyszlej mamusi przyblizyl mi nieco Jurek (Zwany tez Mezem ;)), jako, ze korzystal juz z pomocy poloznej przy pierwszym synu, wiec opowiedzial mi na czym to wszystko bedzie polegac.
    Ale zaczne od poczatku. Nasz wybor poloznej padl na ta sama, ktory byla przy synu Meza z tego wzgledu, ze jest to znajoma Jurka i przy przypadkowym spotkaniu zaoferowala sie na przyszlosc. Wiec zadzwonilam do niej duzo wczesniej, zeby ja sobie "zaklepac" bo mi termin przypada na sierpnia, a ze to czas urlopowy watro bylo wiec wczesniej sie zglosic. Nasze pierwsze spotkanie, niestety bez Meza, odbylo sie w tym tygodniu we wtorek. Juz na samym wstepie p. Bogumila zrobila na mnie niesamowite wrazenie, jest to ciepla i bardzo sympatyczna kobieta, z ktora od razu zlapalam nic porozumienia. Bardzo skojarzyla mi sie z mama, wiec wiedzialam, ze wybor tej poloznej byl strzalem w dziesiatke :) Na poczatek takie tam pogaduchy czyli jak po swietach, troche o mnie, troche historii znajomosci mojej i Jurka. A pozniej opowiedziala mi na czym polegac bedzie jej pomoc. Bedzie do mnie przychodzic co ok. 7 tygodni przed porodem ,a po porodzie to nawet codziennie, az uzna, ze swietnie sobie radze. Bardzo mi sie to podoba bo takie fachowe porady sa bardzo cenne. Pozatym p.Bogumila mowila o tym, ze da mi wiele przydatnych rzeczy, chodzi glownie o kosmetyki dla dziecka, jakies masci, herbty na lepszy pokarm itp,itd.Zmierzyla mi cisnienie ( niestety mam troszke podwyzszone) i zalecila picie meliski na uspokojenie :) Osluchala serduszka (slyszalam bicie  pierwszy raz) i powiedziala ze dziecko ma silne bicie serduszka :) Moja dziecinka ;)Mowila troche o szpitalu, o szkole rodzenia. Ja tak szczerze mowiac nie bylam zbytnio przygotowana i nie wiedzialam o co dokladnie pytac, o czym tez je powiedzialam. Ale zapewnila mnie ze to nic nie szkodzi, bo jesli mam jakies pytania to zawsze moge zapytac sie na nastepnym spotkaniu, ktore mamy na koniec maja. Pozatym wspomnialam jej, ze planujemy z Jurkiem jechac po wyprawke do Polski i planowalismy to na polowe czerwca, co zdecydowanie nam odradzila ale zgodzila sie na polowe maja. Ale o wyjezdzie ttroszke wiecej dowiecie sie jutro :)
    Takze nasze pierwsze spotkanie uwazam za bardzo mile i wiem ze bedzie nam sie swietnie wspolpracowac :) A do nastepnego spotkania na pewno bede lepiej przygotowana bo mam miliony pytan :)

    A jak jest z poloznymi w Polsce?

    Milego weekendu :)
    carolyna

    piątek, 13 kwietnia 2012

    Trzynastego

    O tak dzis 13tego i w dodatku piatek :) Trzeba uwazac coby sobie krzywdy jakiejs nie zrobic :) Ale zaryzykowalam i bylam na spacerku i wrocilam cala i zdrowa wiec chyba pecha ni mam :p

    Wczoraj tak krotko sie rozpisalam ale uswiadomilam sobie ze tak naprawde nic nie napisalam o sobie, a moze chcielibyscie mnie troszke poznac :)
    A wiec. Mam na imie Karolina, mieszkam w Dojczlandzie, w cudnym miescie Hannoverze. Jestem 27letnia (niedlugo tyle bede konczyc :)) szczesliwa zona i niedlugo bede jeszcze szczesliwasza mamusia. Do Niemiec wyjechalam za mezem, ktory mieszka to juz od jakis 30tu lat. Poczatki byly ciezkie bo zabijala mnie tesknota za domem ale z czasem zaczelam sie przyzwyczajac do nowego "domku". Teraz jest juz dobrze i tesknota obrobinke mniejsza :) Chociaz teraz jak jestem w ciazy, chcialabym miec swoich bliskich obok, zwlaszcza mamcie :)

    Teraz troszke o Malenstwie. Mieszka w moim brzuszku juz 23 tygodnie i 1 dzien i z dnia na dzien coraz bardziej daje o sobie znac. Pierwsze ruchy Malenstwa to byly takie gilgotki, glaskanie, nie wiem jak to dokladnie opisac, ale mozna to latwo przeoczyc bo mozna nie wiazac tego z ruchami dzieciatka. Jednak pierwszego kopniecia nie dalo sie z niczym pomylic, a teraz Maluszek potrafi wyraznie dac o sobie znac. I wczoraj nawet Mezus poczul a widziec lzy w jego oczach bylo dla mnie bezcenne. Bo nasze Malenstwo to uparte dziecko. Maz lezal jakies pol godz z glowa na moim brzuszku i probowal prowadzic konwersacje zachecajaca malucha do reakcji, ale oczywiscie Maluch nie chcial ulatwic Mezusiowi zadania. Zaczal kopac jak Maz sie odsunal, ale polozyc reke i poczul delikatne kopniecia i przybijanie piatki :) 
    Ech wzruszylam sie juz na samo wspomnienie :)
    Nie znamy jeszcze plci dziecka bo mamy lekarza ktory nie chce nam jej zdradzic, ale nastapila u nas zmiana lekarza i moze w ok polowie maja dowiemy sie kto zamieszkuje moj brzuszek. Ale wiecie musze Wam powiedziec ze to nawet fajne uczucie jest nie wiedziec co tam pod serduszkiem moim sobie rosnie. Maz to chyba troszke na dziewczynke nastawiony, mnie zmienia sie to co miesiac :) Aby bylo zdrowe, to jest najwazniejsze :)

    Trzymajcie sie :)
    carolyna

    czwartek, 12 kwietnia 2012

    No i zaczelo sie :)


    To wszystko jakies takie niby proste ale skomlikowane, ale chyba dam rade :)

    Zdecydowalam sie na prowadzenie bloga podczas dzisiejszego spacerku. Chcialabym zeby pomoglo mi to w wyrazaniu swoich uczuc zwiazanych z oczekiwaniem na malenkie cudo... Bo przeciez zycie polega wlasnie na oczekiwaniu. Caly czas na cos czekalam, a to na zakonczenie szkoly, na znalezienie dobrej pracy. Pozniej czekalam na swojego ksiecia z bajki itp,itd. A wiec szkole skonczylam, zalujac do dnia dzisiejszego, ze nie poszlam na studia. Prace mialam ale niestety z niej zrezygnowalam (ale ta decyzja spowodowala inne wydarzenia ale o tym kiedy indziej). No i ksiaze z bajki... O tak pojawil sie, pojawil. Wymarzony, wysniony i najcudowniejszy na swiecie. Jest dzisiaj moim mezem, kochankiem i najlepszym przyjecielem, a niedlugo bedzie najszczesliwyszym tatusiem :)

    Tak bedziemy niebawem rodzicami. Dlugo czekalismy na te dwie wymarzone, wyczekiwanie kreski  a gdy sie pojawily to byl najwspanialszy moment w naszym zyciu, oczywiscie oprocz slubu :) Czekalismy na te kreski prawie dwa lata, dla niektorych to dlugi czas, dla niektorych krotki. Ale najwazniejsze, ze nam sie udalo, bez zadnych hormonow i lekarzy bo tego sie obawialismy. Ja mysle, ze stal sie cud... I ten cud rosnie sobie w swoim mieszkanku u mamusi w brzuszku i urzadza sobie tance, hulanki i swawole :)

    Tyle chcialam napisac ale moze niech ten maly wstep bedzie poczatkiem ciekawej znajomosci :)

    pozdrawiam
    carolyna


    p.s. maly bonus :)