piątek, 25 maja 2012

Nie ma jak w domku :)

Hej :)
Jak to sie mowi "wszedzie dobrze ale w domu najlepiej". Wrocilismy w koncu do swojego cudnego mieszkana, wygodnego lozka i swojego rytmu dnia. W Polsce jak zawsze cudownie, czas spedzony z rodzinka (niestety krotkie chwile ale ciesza bardzo), szalenstwo zakupowe i wieeelkie zmeczenie. Tak zdecydowanie udaly nam sie zakupy, ale o tym w innym poscie. Pogoda bardzo nam sprzyjala, poodwiedzalismy troche rodzinki, ukochana przyjaciolke i nawet udalo nam sie pogrillowac :D Jednak musze przyznac szczerze, ze tesknilam juz za swoim domem, ze mimo ze bylismy krotko (raptem 5 dni) to juz chcialam wracac. Kocham moja mala wioseczke, w koncu to moj dom rodzinny, a tam ukochana mama, siostry, wspomnienia o ukochanym s.p. Tatusiu (za ktorym strasznie tesknie mimo ze minelo juz 15 lat, zwlaszcza teraz brakuje mi Jego najbardziej, w koncu bylam corunia Tatusia). Jednak Hannover to moj dom, tu jest moj ukochany i moje miejsce na ziemi.


Jak juz wspomnialam w koncu dowiedzielismy sie kto zamieszkuje ten piekny "apartamentowiec". Okazalo sie ze ten malutki czlowieczek jest chlopcem (slowa lekarza "cos tam wystaje" :D), rozwijajacym sie prawidlowo i przybierajacym na wadze :) W dniu usg czyli 17.05 wazyl juz ok 1128g :) Maz byl troszke zawiedziony, bardzo liczyl na corunie ale cieszymy sie rownie mocno bo wiemy ze z naszym maluszkiem wszystko jest w porzadku :) Chociaz tak naprawde 100% pewnosc bedziemy mieli na nastepnym usg, jesli nasza lekarka potwierdzi slowa polskiego lekarza.



W koleczku zakreslono "cos odstajacego" (moze uda wam sie dojrzec ;D

Maluszek i mamusia dobrze zniesli prawie 9 godzinna podroz, bylismy tylko troszke zmeczeni ale co sie dziwic, jednak gdy porobilismy zakupy wstapila w nas nowa energia :D Konto co prawda bardzo sie uszczuplio ale mamy wszystko, teraz tylko czekac na malenstwo :D O zakupach opowiem w nastepnym poscie, porobie troche zdjec i pokaze nasze "zdobycze".

Jeszcze jedna cudna informacja jaka dostalismy dzisiaj, a mianowicie taka ze z moim cukrem wszystko jest w porzadku i nie musze sie matrwic :D:D!!!! Bylismy w srode na powtornej glukozie, tym razem 75g (ostatnio 50g i pobranie krwi po godzinie, teraz po godzinie i dwoch) i dzisiaj dzwonila lekarka ze wszystko jest dobrze i nie musimy sie matrwic :) Ulzylo mi bardzo bo balam sie ze moge miec cukrzyce ciazowa, ale nic takiego mi nie grozi. Ale mimo wszystko ograniczam spozycie slodyczy, bo przez ostatni tydzien jadlam ich zdecydowanie mniej :)

Dobra uciekam pomalutku, mezusia do pracy wyprawic. Odezwe sie niebawem bo my mamy teraz dllugi weekend i chcemy go wykorzystac na mile spedzenie czasu we dwoje tzn we troje :D

pozdrawiam
carolyna

4 komentarze:

  1. super że wyjazd się udało i już wszystko dla maleństwa macie :) takie zakupy bardzo cieszą prawda? :) No widać tam siuśka :D eleganckie zdjęcie :D Mnie krzywa cukrowa czeka w środę...

    OdpowiedzUsuń
  2. o bardzo ciesza, tylko mniej cieszace sa rachunki ktore trzeba za nie zaplacic :D:D hihi to trzymam kochana kciuki zeby wszystko bylo ok :)

    OdpowiedzUsuń