wtorek, 10 lipca 2012

troche pomarudzimy :)

Hej :)
Minal juz weekend, kolejny tydzien leci jak szalony i TA data zbliza sie coraz bardziej i bardziej :) weekend mielismy troszke pracowity tzn mezus mial bo ja to powiedzialam mu ze teraz to pracuje umyslowo a nie fizycznie wiec do mnie nalezy nadzorowanie pracy jaka on robi, a wzial sie za malowanie korytarza czyli nastepne pomieszczenie mamy z glowy :) wyszlo bardzo fajnie, wybralismy taki sloneczny kolor , ktory bardzo rozswietlil nasz korytarz. Teraz zostal nam tylko salon i mam nadzieje ze jeszcze zdazymy :)

Chcialam dzis troche ponarzekac bo zawsze pisze ze wszystko super i wogole. Ale ostatnio to nie czulam sie tak super. Pewnie to wina tej pogody bo zaczely mi strasznie puchnac nogi, niekiedy wygladaja jak dwa baniaki. Niestety lekarka powiedziala ze to normalne, Maly leci w dol i naciska zyly i krew juz tak swobodnie nie krazy. Musze to po prostu przebolec. Probowalam juz wszystkiego, lezalam z nogami w gorze, moczylam w wodzie z sola i soda, masowalam w strone serca, ale nie za duzo to pomaga. Jak tylko temp na dworze jest nizsza jak 26 stponi (bo taka na razie u nas jest najwieksza) to opuchniecie schodzi samo , wiec coz musze troche pocierpiec. No i ciezko mi coraz bardziej, a to sie schylic a to wstac z lozka, zwlaszcza w nocy, a to zmeczenie zlapie mnie w ciagu dnia tak, ze musze sie polozyc spac. Wogole bardzo duzo sypiam, klade sie ok 23-24 i spie do 9-10tej i czasem jeszcze drzemke zrobie w dzien, a wieczorem i tak padam jak kawka. Ale tak szczerze mowiac to i tak nie mam wielu powodow do marudzenia, nie mam rozstepow (oprocz tych co juz mialam od lat), nie mam dusznosci, spie dobrze, tylko te puchniecie. A i jeszcze strasznie sie poce!!! Czasem jak mnie obleje pot to szok, ale jakos z tym zyje :P

Jak pisalam ostatnio bylismy na kursie w szkole rodzenia. I tez troche pomarudze na jego temat :D Kurs ten prowadzila bardzo mloda dziewczyna, Anna. Bardzo sympatyczna i wesola i jak na swoj mlodziutki wiek doswiadczona polozna. Kurs ten podzielony byl na cztery spotkania, dwa same kobietki (po 2 godziny) i dwa z partnerami (po 5 godzin). Na pierwszym spotkaniu poznalismy sie miedzy soba, kazda musiala cos o sobie opowiedziec, ja sie tylko przedstawilam i przeprosilam ze niestety nie znam jezyka i nic wiecej nie powiem :D Dziewczyny bardzo wyrozumiale, zadawaly pytania a ja w miare mozliwosci staralam sie odpowiedziec :) bylo nas 5 babeczek, lacznie ze mna. Kazda ma termin na sierpien, jedna na poczatku jak ja, a reszta na koniec sierpnia. Na tym spotkaniu Anna opowiadla duzo o porodzie, pokazywal jak zbudowana jest miednica, jak dziecko sie rodzi, opowiadala o nacieciu kobiet w trakcie porodu (ze czasem jest naprawde pomocne) no i o tym ze warto cwiczyc przed porodem np tak jak ja na pilce, zeby dziecko ulozyc dobrze w kanale rodnym. Mowila tez o czym beda zajecia z partnerami, jak beda przebiegac.  Ogolem to strasznie duzo mowila i udalo mi sie duzo zrozumiec. Na koniec jeszcze pokazala nam jedno cwiczenie i zbieralismy sie do domu. Na nastepnym spotkaniu niestety nie moglam byc, bo nie mialam jak pojechac,mezus byl w pracy i szalala taka burza ze nie mialam ochoty jechac autobusem. Nastepne spotkanie bylo weekendowe z partnerami , od 10 do 15. Na poczatku mielismy male sesje z druga para, musielismy jak najwiecej sie o nich dowiedziec i oni o nas. My dostalismy do rozmowy nasza prowadzaca i mezus opowiadal o nas, jak sie poznalismy, jak sie dowiedzielismy o Malym, co robimy itp. No i wypytal Anne o jej zycie. Pozniej musielismy opowiedziec reszcie czego sie dowiedzielismy. Pozniej Anna zaczela znowu opowiedac o porodzie, o roli partnera, jak moze on kobiecie pomoc, jak rodzi sie dziecko. Pozniej krotka przerwa, a po niej poszlismy do sali obok zeby pocwiczyc rozne pozycje do porodu, pytalismy tez o porod w wodzie. Znowu krotka przerwa, dalszy wyklad i do domku. Zostala jeszcze niedziela i w ten dzien mielismy wyklad o lekarstwach, znieczuleniu i metodach lagodzenia bolu. Pozniej poszlismy do sali obok i masowalismy sie nawzajem, pokazywala jak mezczyzna moze zlagodzic bol kobiety. Nastepnie opowiadala co zabrac ze soba do szpitala i jakie sa procedury postepowania po porodzie. A na koniec zaskoczyla nas bo kazala nam napisac list do swojego partnera o tym czego oczekujemy od niego, co o nim myslimy. Bardzo mnie te pisanie wzruszylo i poplakalam sie pozniej. Lista te dostaniem dopiwro za jakies 5-6 tygodni. Jestem ciekawa jak zareaguje moj mezus i co on mi napisal. Bedzie na pewno wielki placz :)

Ogolem jestem srednio zadowolona z tego kursu, wagladal calkiem inaczej jak sobie wyobrazalam i jak czytalam na niektorych blogach. Ale grunt to ze dowiedzielismy sie mnostwo ciekawych rzeczy, ktorych nie wiedzielismy a przydadza nam sie w pozniejszym zyciu :) Co fajne to ze zwracaja nam polowe kosztow za ten kurs wiec nie bylo tak zle :)

Dobra starczy tych wywodow na dzisiaj, jak sie bedzie chcialo komus poczytac te wypociny moje to bedzie super :)

pozdrawiam i milego dzionka zycze :D
carolyna

4 komentarze:

  1. wyborażam se jak się czujesz;))) mnie tylko męczy duszność;)

    takie zajęcia też mam ale nie jest to szkoła rodzenia tylko edukacja przedporowoda chodzę na nie 2 razy w tygodniu i tam wszystko wykładają jak w szkole rodzenia;) nawet...u nas jest obowiązek chodzić;) taki wymóg jest w moim ośrodku zdrowia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. my w sumie zapisalismy sie z wlasnej woli, tutaj nie trzeba chodzic do szkoly rodzenia. ale w sumie to dobrze wyszlo, zawsze jakis nowych informacji sie dowiedzielismy. Moglismy z tego zrezygnowac i przyszlaby do nas moja polozna i tez co nieco powiedziala, ale wybralismy ten kurs.

    ale powiedz co znacza te male dolegliwosci wobec takiego cudu jaki nas czeka, twojego juz drugiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana!
    Spij jak najwiecej poki mozesz! Pozniej nie bedzie tak latwo... Szpital wyglada super:) Ja tez doradzam rzebyscie zostali conajmniej na jeden dzien po porodzie, lepiej miec profesjonalna pomoc przez te pierwsze chwile. Moj bobas rosnie jak na drozdzach (wazy ok 8kg)i nie moge uwierzyc ze ze mnie wyszedl na swiat:)
    Juz niedlugo i bedziesz myslec o zmianie brudnych pieluszek haha
    Macierzynstwo jest cudowne!
    buzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj spie naprawde duzo :) ale mysle ze pomalu musze zaczac wstawac wczesniej bo pozniej jeszcze gorze bedzie przestawic sie na poranne wstawanie. zdecydowalismy ze w szpitali tak czy tak zostaniemy dluzej.
      ale dziubus rosnie, juz naprawde nie moge sie doczakc swojego Niunka :)
      buziaki :)

      Usuń